Obserwatorzy

wtorek, 1 listopada 2011

W międzyczasie

Dziś jest szczególny dzień,pełen zadumy.
A ja tak nie na temat...Miałam zająć się bezrękawnikami,ale na prośbę córki powstało coś innego.Jak bym mogła,to chciałaby ciepłe getry...Nie mogłam odmówić,znalazłam jakąś włóczkę,mieszankę,chyba ciepłą,wzięłam druty i do dzieła.Najpierw trochę ściągacza,potem trochę warkoczy,znowu ściągacz,żeby się nie zsuwało i gotowe.Jednocześnie a raczej na zmianę,trochę też przybywało bezrękawników ,ale powoli.Jak tylko zeszyłam,to dałam córce do przymierzenia i od razu obfociłam,bo nie wiem kiedy bym ją złapała

tu kolor jest najbardziej zbliżony


Jak jeszcze trochę przybędzie na drutach,to zrobię fotki,na razie to marne początki,tak to jest jak robi się kilka rzeczy naraz.

5 komentarzy:

  1. świetne getry :)) będzie cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne getry, pamiętam jak przed laty wszystkie nosiłyśmy takie pasiaste z pomponami...moja mama nie nadążała ich robić...wtedy były modne właśnie getry i kominy...kurczę jak to dawno już było?!A jakby wczoraj!?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też biegałam w pasiastych getrach zrobionych przez mamę,chyba dorastałyśmy w tam samym czasie

    OdpowiedzUsuń